Co nowego? Pff w sumie to standardowe "nic".
Kolejne wakacje w domu.. i dobrze. Jak sie nie pracowało i nie starało to się nie ma.
Można mieć żal do siebie co najwyżej, że sie beztalenciem urodziło i sie nic z tym nie zrobiło do tej pory. Ale to już za długa historia na czas obecny - może innym razem (jeśli w ogóle).
Po jakimś czasie długiego i usilnego tentegowania w głowie doszła do wniosku, że tego starego szczeniackiego i dość gównianego bloga jeszcze zostawię. Ot tak czasem, żeby ryja wysilić i poskrobać co mi leży na wątrobie. Na siebie i na innych, a głównie na bardzo znienawidzone sytuacje, które często mi się zdarzają... takie pt "co mogłam powiedzieć a nie powiedziałam".
No wiecie, rozmawiasz z kimś... i mówisz jedno a myślisz drugie, lub co gorsza nie mówisz wcale, a potem kładziesz sie do wyra i odtwarzasz tą rozmowę jak nagranie z 1000 razy w głowie i myślisz... "chciałem powiedzieć..", "powinienem powiedzieć..", "powiedziałbym.."
Idiotyczne, nie?
Szkoła: Szkołą..o szkole... ekhem..tego nooo.... Masz piękny heblowany stół, tak.
Praca: N/C!!!
Remont pokoju: 0% / 100%
Widoki na przyszłość: Brak ("są raczej nie ciekawe" - jak śpiewał Kazik)
Zdecydowane jeszcze pozdrowienia dla Absyntowej Wróżki i jej posłańców - Grono dekadentów szczerze szanuję.
(A i pewnie do starej dobrej Dekadencji zaglądnę, żeby Pani Gienia nie zapomniała jak Emma wygląda... zwłaszcza, że ostatnio na Emmę nie wygląda wcale)
1 komentarz:
"Jakby nam kiedyś tego zabrakło,
Nie... nie zabraknie..."
Prześlij komentarz