poniedziałek, 25 sierpnia 2008

Koszulkowo raz jeszcze

30 sierpnia w Warszawie gra zespół Vader... 25-lecie zespołu i takie tam. Nie żeby specjalnie przepadała za tym zespołem wręcz przeciwnie.
Ale będzie jeszcze kilka innych zespołów dodatkowo, które ma sie chęć zobaczyć na żywo na scenie.
Ale niestety, nie w tym życiu raczej - trudno, bywa. Mniejsza o osobisty stosunek do tej "imprezy".
Luby mój Samael sie wybiera. Bilet zakupił, ba nawet płytę gratis do niego dostał i jedzie.
No więc jak na prawdziwego fana black/death metalu trzeba się w odpowiednia koszulkę na takie widowisko zaopatrzyć (na pogo to uzbroić chyba, jednak wszywania blachy jeszcze nie opanowywałam xD).
Koszulka trafiła w me 2 lewe ręce dzisiaj a jutro już wraca do właściciela, aby rzucić na nią odpowiednie uroki itp xP (W końcu "Sataniści!!!" - jak rzekła moja babcia po zobaczeniu schnącego wzoru)

A oto koszulkarstwa dzisiejsze efekty:
(jakość zdjęć oczywiście do bani ale już przestałam liczyć na powrót aparatu z macek brata =/)




Baw się MaTT, słuchaj, pij, poguj itp... ;)
ALE ŻADNEGO MI TAM MACANIA INNYCH BAB, BO ZA USZY POWIESZĘ!!!!!!!!!!!!! xP

środa, 20 sierpnia 2008

Cyber-Dreads

Cyber-Dreads, zwane też chyber-hairfalls lub też tubingiem.
Dzisiaj trochę o tym czym się interesuję. ;)

Cyber-Dreads to nic innego jak zwykłe dready, jednak od swojego pierwowzoru różnią się kolorem, kształtem oraz... materiałem. są to dready w 100% syntetyczne.
Różni ludzie, różne potrzeby - jeśli mamy ochotę na zmianie fryzury za pomocą dreadów tak by dopasować ja do np. sukni to nie ma nic lepszego niż najbardziej popularne cyber-dreads skręcane z wełny. Można kupić takie na sztuki, lub skręcić samemu z wełny barwionej.
Ich grubość, kształt, kolor i długość jest wtedy możliwa do dopasowania każdego naszego wymogu. Możemy je mocować na wstążeczce, gumce lub nawet na spinkach (klamrach).

A wygląda to tak:


Kolejne metody są już, raczej bardziej dopasowane do fanów nurtu "cyberpunk".
Dready są wtedy wykonywane z kolorowej pianki ciętej w paski, nylonowej kolorowej rurki, przypominającą siateczkę, lub też z cienkich silikonowych rurek (tzw. tubing) jaki i cieniutkich płaskich tasiemek również z sylikonu - zwanych po prostu "plastikiem".
Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie w łączeniu tych różnych metod razem :)
Podobnie jak do dreadów wełnianych te również mocuje się na tasiemkach, gumkach lub klamrach. Najlżejsze z dreadów to z nylonowej siateczki i te z pianki. je można dopinać również do zwykłych małych spinek ozdabiając tym sposobem nasze naturalne włosy.




A oto jak wygląda po ułożeniu, połączeniach i założeniu:




Są też dostępne hairfalls tak samo doczepiane, jednak są z pasemek zwykłych syntetycznych włosów:



"Jak to do cholery założyć?!" - otóż prościej niż się wydaje .

sobota, 16 sierpnia 2008

Ojjj działo sie...

Nie żebym przepadała za tym miejscem do bólu...
Ale z czwartku na piątek niczego nieświadoma, razem ze znajomymi popijałam piwko u MaTT'a
nie mając pojęcia, że moja droga mama zmaga się z siłami natury, którym ewidentnie coś w tym zabitym dechami mieście przeszkadzało.
Durna Emma mogła zostać w domu na wszelki wypadek =/
Dzisiaj po południu dopiero przyjechałam i wybrałam się z mamą po zakupy i przy okazji zobaczyć jak wygląda ta nasza "nora".
Tak więc główną ulicą i w zasadzie przez centrum Blachstadu przeszedł najsilniejszy wiatr i dał się we znaki "Prażynce" oraz urzędowi (aka ratuszowi). Wszystkie parki, drzewa i najbliższe od centrum lasy wyglądaja jakby spuszczono na nie napalm a drogi długo były nieprzejezdne. Standardowo odbyło sie też zrywanie dachów.
(Ahh no i kościół będzie musiał sobie chwilowo poradzić bez czubka głównej wieżyczki)



P.S.
Dziękuję za docenienie koszulki ^^
Powiem, że dodatkowo robiłam naszywkę na kostkę tzw "ekran" dla MaTT'a z gwiazdą chaosu, oraz proporzec zespołu Behemoth, który można zobaczyć TUTAJ (już po koncercie w Krakowie 09.09.2007) :)

piątek, 15 sierpnia 2008

Hayes


Zmarł laureat Oscara Isaac Hayes
(Choć bardziej był znany jako Chef z South Park)

W wieku 65 lat zmarł 10 sierpnia słynny aktor i muzyk funk-soulu.
Hayes w 1972 roku zdobył Oscara za najlepszą piosenkę, którą skomponował do filmu "Shaft". Jego kompozycje do filmu uzyskały też trzy nagrody Grammy i wiele innych nagród. Jego najbardziej znaną rolą aktorską jest dubbing do serialu "Miasteczko South Park", gdzie Hayes podkładał głos Chefowi. Zrezygnował z występu w show w 2006 roku, kiedy twórcy serialu w jednym z odcinków ostro wyśmiewają się ze scjentologów – sekty, do której od lat należał Hayes.

W 2006 roku Hayes przeszedł zawał serca. Na razie nie są znane przyczyny śmierci. Aktor został odnaleziony leżący obok wciąż działającej bieżni.

Hayes pracował ostatnio na planie filmu "Soul Men", gdzie grał u boku zmarłego w sobotę Bernie Maca.

niedziela, 10 sierpnia 2008

Koszulkowo - znowu...

W modzie są koszulki ze skrzydełkami... robione złotem, srebrem i inne takie.
Szczerze powiedziawszy, a dlaczego by nie. Podobają mi się co niektóre, ale każdej czegoś brakuje albo jest czegoś na niej za dużo, tudzież wyglądają EMO-pedalsko.
Do tego taniej wychodzi kupienie zwykłej gładkiej koszulki... i jak zawsze w przypadku kiedy mnie na jakiś ciuch nie stać, tak tak stanę na rzęsach ażeby sobie taki lub podobny zrobić samej ;)
Co lepiej można wtedy dopasować jak najbardziej do własnego gustu itp... i tak oto przedstawiam oficjalne zdjęcia mojej najświeższej pracy ^^

Mile widziane zdanie innych, może sie przydac przy następnym robieniu innej koszulki ;)

wtorek, 5 sierpnia 2008

Co nowego.

Co nowego? Pff w sumie to standardowe "nic".
Kolejne wakacje w domu.. i dobrze. Jak sie nie pracowało i nie starało to się nie ma.
Można mieć żal do siebie co najwyżej, że sie beztalenciem urodziło i sie nic z tym nie zrobiło do tej pory. Ale to już za długa historia na czas obecny - może innym razem (jeśli w ogóle).

Po jakimś czasie długiego i usilnego tentegowania w głowie doszła do wniosku, że tego starego szczeniackiego i dość gównianego bloga jeszcze zostawię. Ot tak czasem, żeby ryja wysilić i poskrobać co mi leży na wątrobie. Na siebie i na innych, a głównie na bardzo znienawidzone sytuacje, które często mi się zdarzają... takie pt "co mogłam powiedzieć a nie powiedziałam".
No wiecie, rozmawiasz z kimś... i mówisz jedno a myślisz drugie, lub co gorsza nie mówisz wcale, a potem kładziesz sie do wyra i odtwarzasz tą rozmowę jak nagranie z 1000 razy w głowie i myślisz... "chciałem powiedzieć..", "powinienem powiedzieć..", "powiedziałbym.."
Idiotyczne, nie?

Szkoła: Szkołą..o szkole... ekhem..tego nooo.... Masz piękny heblowany stół, tak.
Praca: N/C!!!
Remont pokoju: 0% / 100%
Widoki na przyszłość: Brak ("są raczej nie ciekawe" - jak śpiewał Kazik)

Zdecydowane jeszcze pozdrowienia dla Absyntowej Wróżki i jej posłańców - Grono dekadentów szczerze szanuję.
(A i pewnie do starej dobrej Dekadencji zaglądnę, żeby Pani Gienia nie zapomniała jak Emma wygląda... zwłaszcza, że ostatnio na Emmę nie wygląda wcale)