środa, 10 marca 2010

Figsy, anime, filozofia...patologia...

I tak oto mija kolejny tandetny tydzień studiowania - rozumu nie przybyło, bo i po co? Przecież nie po to człowiek wymyślił koło, żeby go teraz używać.
Za to moja wątroba woła już o pomstę do Peruna, sama chce mi się z trzewi wyrwać... więcej nie tknę soku z gumijagód - a przynajmniej do urodzin Domosławy.

A tak z bardziej "normalnych" rzeczy:

Kolejny miesiąc noszę się z zamiarem zakupienia starteru do Infinity The Game - "Japońska Armia Sektorowa" + Miyamoto Musashi z armii łączonej, ale kiedy to nastąpi nie mam pojęcia... Brian powiedział, że nie weźmie mi ich do malowania, bo mam sama ćwiczyć xD Mein Gott... przecież jak malowałam Warhammera to takie gnioty wyszły dla Rakiego.. ;O
Dżizas... jak patrzę na "Studio Giráldez" to powinnam zrzucać majtki przez głowę, niestety artystka ze mnie jak ze spalonego teatru. Ale nie ma tego złego, może w końcu zbiorę się całkiem do projektu "Ayakashi Dolls"?
Pomyślę....
Swoją drogą... może czas sobie sprawić coś wreszcie na te... jak to się mówi... urodziny?


Z anime ojj.. się nazbierało... potrzebne będą na to osobne posty, ale to już następnym razem - obiecuję! ;D (Mandriell bucu, zabierz się za dokończenie Umineko Naku Koro Ni!!!!!)
Ale króciutko jakoś to tam powinnam nakreślić... i tak:

Dance in Vampire Bound - Charakterystyczna kreska, obrazy porozrywanych ciał, krwawa masakra... i już wiadomo, że to kolejna seria twórców Umineko jak i Higurashi... Księżniczka vampirów postanawia stworzyć dla swojego gatunku oazę... no i rzeźnia gotowa (+18)

Touhou Niji Sousaku Doujin - Wróżki, boginie i światy równoległe... ;) Anime dla słodkich czternastek, no ale ileż to można oglądać lejące się zewsząd wnętrzności, krew i psychozę? ;P

Omamori Himari - Ecchi, harem, słodkie dziewczynki, krótkie spódniczki i... kocie uszki =^.^= mniam! :D

Seikon no Qwaser - W pewnej placówce edukacyjnej giną ludzie, stoi za tym tajemnicza postać, która potrzebuje swoich ofiar do pobierania z nich mocy, którą nazywa "soma", o ironio najlepszej jakości owa moc pochodzi z... dziewic - i pobieranie jej polega na piciu mleka wprost z... kobiecej piersi. Patologia, ale dobra w oglądaniu... jak zawsze. :D

11 Eyes - Na podstawie gry komputerowej. Mroczny i pełen okrucieństwa świat "czerwona noc", istniejący w alternatywnym wymiarze wciąga grupę nastolatków w sam środek walki o losy świata. Niby banalny pomysł, że niby dzieciaki mają jakieś ukryte moce itd... co by nie powiedzieć, jakimś cudem nie umiałam przestać tego oglądać...

Jeśli chodzi o moje filozoficzne życie...?
Męczę dalej moją tajemną pracę, którą zaczęłam już rok temu i ma się dobrze... ba nawet trochę z niej przelałam do mojego nowego komiksu i dobrze mi z tym.
Skończyły mi się dzisiaj wolne kartki w pamiętniku i "Księdze policzonych smutków" na dworcu w Opolu. Ale jakże kreatywny był to ich koniec, dawno pisanie nie szło mi tak płynie w tak wiosennym otoczeniu i naturalnym słońcu... To był dobry dzień, niczym Aoi Bungaku.

Ostateczny dylemat... Iść do kina na "Alicję z krainy czarów", czy na "Wilkołaka"????? ;O



Muffinka...?

Brak komentarzy: