Bez owijania, jak zapisałam w tytule. Niemal ociekam pewnością tego, że magistra nie zamierzam pociągnąć na tym kierunku, choć jeszcze rok temu bardzo mi na tym zależało.
Po ostatnich dwóch tygodniach na uczelni doszłam do wniosku, że momentami to najzwyklejsza walka z bardzo niesprawiedliwymi wiatrakami.
Spodziewałam się trochę czegoś innego po ludziach z wyższym wykształceniem i to do tego filozoficznym, a ostatecznie jak człowiek by się nie starał, jak by mu nie zależało i tak jest tylko ziarnem piasku - jednym z wielu.
Zapamiętania są godne ledwie ziarna cztery, bo wbiły się komuś w pamięć. A w pamięć wbijają się bardzo prosto - wystarczy być fascynatem filozofii analitycznej albo filozofii związanej z naukami ścisłymi...
I po prawdzie nie czuję, że dano mi posmakować filozofii w innych kierunkach niż te wymienione wyżej, a do cholery minęły już trzy lata. Namiastki innego sposobu myślenia filozoficznego otarły się o nas na wprowadzeniu do filozofii praktycznej, etyce, filozofii polskiej... a najlepiej i tak będę wspominać historię filozofii starożytnej i średniowiecznej.
Nie jestem najlepsza w analityczne zabawy, to prawda, ale nie jestem też ułomna. Jakimś cudem nie czuję, żebym napisała ostatni egzamin aż tak źle jak wskazują na to wyniki. Przecież nauczyłam się, wiem. Jednak w jakiś sposób nie mogłam otrzymać nawet 3.0 Kompletnie tego nie rozumiem.
Dodatkowo bardzo zniechęciło mnie podejście osób otaczających mnie nie tylko w instytucie.
Niestety, ale pożegnania i nagłe zmiany planów w życiu nie zawsze są miłe czy radosne.
czwartek, 30 czerwca 2011
poniedziałek, 6 czerwca 2011
Evolution
Bo progress w naturze musi trwać.
Tak oto Brian (Akhad) zakończył składanie i edycję mojego pierwszego artbooka i przesłał wszystko do Dawida i Kamila. Panowie, bez was to ja jestem cienias, nie ma co i nie wiem co bym bez waszej pomocy zrobiła. Artbook został wydrukowany, papier kredowy, druk laserowy, odpicowany tak wspaniale, że sobie nawet tego tak fantastycznie nie wyobrażałam wcześniej. Panowie sprezentowali mi wydruk urodzinowo i przyznaje, że to były jedne z najlepszych urodzin :D
DZIĘKUJĘ!!! :3
Tak oto Brian (Akhad) zakończył składanie i edycję mojego pierwszego artbooka i przesłał wszystko do Dawida i Kamila. Panowie, bez was to ja jestem cienias, nie ma co i nie wiem co bym bez waszej pomocy zrobiła. Artbook został wydrukowany, papier kredowy, druk laserowy, odpicowany tak wspaniale, że sobie nawet tego tak fantastycznie nie wyobrażałam wcześniej. Panowie sprezentowali mi wydruk urodzinowo i przyznaje, że to były jedne z najlepszych urodzin :D
DZIĘKUJĘ!!! :3
Sesja się zaczyna, jeszcze nie jest najgorzej. Po prawdzie żal nieco tyłek ściska, że obrona licencjatu dopiero na wrzesień, ale co by nie powiedzieć, to ja omnibusem nie jestem, a czekają mnie aż 2 cięższe egzaminy u jednego profesora - z motyką na słońce niestety nie planuję się rzucić, a poprawki dopiero na lipiec. Ale, choć uważa się mnie potocznie za lenia i blondynkę, to jednak swoje robię i robię tyle ile jestem w stanie.
W tak zwanym międzyczasie (choć wiele go nie ma, na 3 dni weekendu liczę jakieś 4h) wciąż sobie coś tak skrobię i dłubię. Trochę rysuję, troszkę się nadal szkolę w zdjęciach. Modelka ze mnie nawet za dychę nie jest, ale przynajmniej jest na czym photoshopa poćwiczyć, hehehe.
Dodaję zatem dwa nowe folderki w galerii:
DOLLFIE
CLOTHES
W tak zwanym międzyczasie (choć wiele go nie ma, na 3 dni weekendu liczę jakieś 4h) wciąż sobie coś tak skrobię i dłubię. Trochę rysuję, troszkę się nadal szkolę w zdjęciach. Modelka ze mnie nawet za dychę nie jest, ale przynajmniej jest na czym photoshopa poćwiczyć, hehehe.
Dodaję zatem dwa nowe folderki w galerii:
DOLLFIE
CLOTHES
Subskrybuj:
Posty (Atom)