czwartek, 10 czerwca 2010

Postęp a sztuka.

Postęp w sztuce dokonuje się podobnie, jak w nauce - ponieważ podlegają pod podobne paradygmaty.
Od XVI do XIX wieku nauka dążyła do coraz większego dobra, zaś jej drogą była prawda. Dla sztuki drogą do doskonałości miało być piękno.
Na koniec XIX wieku celem sztuki stałą się umiejętność wyrwania się od ludzi i państwa, by ostatecznie zaszaleć w XX wieku.
Tak oto, do końca XIX wieku artysta był zrozumiały, cieszył się uznaniem, a i odbiorca był w sytuacji komfortowej.
Następnie szok wywołał formalizm - obecnie sztuka powinna zdradzać swoje powołanie, odeszła i uczyniła samą siebie tematem dzieł.
Z drugiej strony formalizm ten pomaga zrozumieć czyn i sens sztuki jako takiej, ją samą - czystą sztukę.
Nowa sztuka zdradziła tradycyjną, ale otworzyła i nowe drzwi.
Wyzwoliła bowiem ona chęć eksperymentowania w czystej sztuce. Zdobycze techniczne pozwalają na ciekawe efekty, jednak są mało rozumiane, trudno docierające, skrajnie często udawane.

Rozumienie sensu dzisiejszej sztuki - Nastąpiło odrzucenie kanonicznych zasad sztuki.
Piękno zostało przejęte przez przemysł i doprowadzono je do "piękna przyjemnego", bądź też w drugą stronę, zostało skrajnie zgroteskowane.

Potrzeba ludzka na nowe piękno
- Nowa estetyka. Piękno tak pociąga obecnie ludzi, że stało się ono własnym uzasadnieniem. Nie odczuwamy już potrzeby wewnętrznej do szukania powodów do zaspokojenia potrzeby piękna - jest ono teraz wszędzie.
Estetyzacja życia codziennego wyręcza sztukę i tak oto przestaje ona być potrzebna.

Następnie z czasem staje się oczywistym marginalizacja sztuki i estetyki. Artysta staje na marginesie - po co komuś ktoś, kto nikomu nie służy?
Nie są zbyt obecnie potrzebni ludzie związani ze sztuką.
Kiedyś artysta był rzemieślnikiem, podobnie jak wszystkie zawody stanowiły swego rodzaju sztukę, tradycyjnie przekazywaną z mistrza na ucznia - dziś artysta jest człowiekiem wolnym.
Tak oto współczesny artysta przyjmuje dowolną estetykę, nie jest ograniczony kanonami i w pełni to wykorzystuje. A jednak... realizacja ducha osobistego staje się nową niewolą, jego wolność stanowi niewolę jeszcze głębszą niż kanoniczna - rodzi się dlań przekleństwo oryginalności.
Dawniej istniały pewne nurty, dziś każde poszczególne dzieło jest nurtem, zatem każdy nowy artysta jest nazywany wybitnym w starym tego słowa znaczeniu, a tak nie jest.
Natomiast powrót do starego zniewolenia jest bardzo trudny.
Nakaz doskonalenia swoich umiejętności ma na celu uwolnienie artysty obecnie.
Dawniej pragnieniem było twórcze natchnienie, dziś wszystko zdaje się być efektem srogości zniewolenia przez oryginalność - każdy artysta mówi własnym językiem, który jest niezrozumiały dla odbiorcy. To język niestety deskryptywny, artyści opisują swoje dzieła, a sztuka zdaje się tłumaczyć samą siebie bez głębszego wyrazu.
I tak w miejsce piękna obecnie ustawiono prawdę, jednak nie okazuje się to właśnie prawdziwe.
Sztuką zawsze było to, co stworzone przez artystę.
Dziś jednak to czy np. Hip-Hop, manga, metalo-plastyka jest sztuką, zależy wyłącznie od odbiorcy i jego potrzeb nie tyle mentalnych, co wpojonych przez konsumpcjonizm.

Brak nam obecnie obiektywnych kryteriów sztuki, jak dawniej.

Emmaretta
(Dziewczynka z domu artystów-plastyków. Z całym szacunkiem dla moich rodzicieli.)

2 komentarze:

Linteath pisze...

Cóż. Nie wypada się nie zgodzić z przedstawioną to tezą. Dzisiejsza sztuka całkowicie omija słowo "kodyfikacja". Jeśli nie mamy wyraźnie doczynienia z epigonem, to każdy myśli, że natrafił na nowego Warhola czy Saudka. Sztuka jest dziś tyglem czarownic, kociołkiem, w którym mieszają się różne style, nurty, przemyślenia i pomysły, ale tylko naprawdę obeznani w magii i arkanach tajemnych, potrafią wyłowić z garnka coś, co wygląda smakowicie. Na temat sztuki współczesnej można rozprawiać i rozprawiać w nieskończoność. Dla jednych jest nią nadal Monet i Witkacy, a dla innych np. artystka z Ameryki Południowej, która jako eksponat wystawiła swojego psa, głodząc go na śmierć, pozwalając by zdychał na oczach widzów. I jeszcze daje się jej za to nagrody. Myślę, że sama powinna posiedzieć jako głodzony eksponat.

Cóż. Sztuka sztuką, a jeść trzeba, więc idę coś wszamać.

dobra wypowiedź ;)

Kuman pisze...

Jak to napisał kiedyś jeden mądry pan: autentyczna sztuka skończyła się w momencie, kiedy pojawili się krytycy sztuki.

Już Picasso dla malarstwa był tym, czym stalinizm dla polityki.