Jeden z pisarskich idoli świata fantasy, urodził się w 1959 roku w Massachusetts.
Od kiedy istnieją komputery - istnieją też gry, a na najwyższych półkach klasyki, tuż obok Diablo, StarCrafta, WarCrafta i Heroes stoi sobie wyśmienicie w pełnej glorii seria gier firmy BioWare, Black Isle i Wizzards Of The Coast - tak! Saga Baldur's Gate, Icewind Dale, Neverwinter i jeszcze kilka pomniejszych.
Jednak dzisiaj nie tyle o grach - w końcu zaczęliśmy pisarsko :P Chodzi głównie o pewną część Krain Faerun (kto grał ten zapamiętał ;]) .
Większość fanów tych słynnych serii RPG powiązanych nawet z Dungeons & Dragons śmiało może poszczycić się faktem, nie tylko D&D i gry firmy Blizzard doczekały się książkowych adaptacji dzięki wydawnictwu ISA - która cieszy się uznaniem wśród fanów fantastyki i gier RPG --> oto polska strona wydawnictwa jakby ktoś szukał: ISA
A teraz przejdźmy do sedna. Wyżej wymienione wydawnictwo może się pochwalić wydaniem całkiem pokaźnej serii książek autorstwa właśnie pana Salvatore i to nie byle jakich książek.
Czas co niektórych uświadomić o jednej postaci, która stała się dla danej serii gier i książek nie tyle legendą co jedną z ikon - Drizzt Do'Urden.
R. A. Salvatore (a dokładniej Bob Salvatore) jest twórcą, postaci jednego z najsłynniejszych drowów (mrocznych elfów) w Krainach Faerun, mało tego w trakcie grania w Baldur's Gate II - Cienie Amn każdy odwiedził najbardziej zimne i bezwzględne miejsce podziemnej krainy jakim jest Podmrok - świat drowów. Jeśli ktoś będzie chciał poznać z bliska zasady i życie codzienne w tym pozbawionym światła słońca miejscu, a przy tym przybliżyć sobie postać samego Drizzta, który jak na mrocznego elfa okazuje się być bardzo oddalony od swojego bezwzględnego społeczeństwa. Pierwsze trzy tomy zatytułowane "Trylogia Mrocznego Elfa" i dzielą się na: "Ojczyzna", "Wygnanie" i "Nowy Dom" Opowiadają nie tyle o samych przygodach naszego bohatera, co o jego poglądach na otaczające go zło, ale też o jego relacjach z napotkanymi osobami i rasami. Nie brakuje tam scen krwawych, o szybkiej akcji i trzymających w napięciu, jak i nie brakuje tych zabawnych, czy powodujących, że łezka zakręci się nam w oku. Ja sama całą trylogię miałam za sobą już po tygodniu od otworzenia pierwszego tomu, ale jeszcze przede mną jeszcze daleka droga, ponieważ Salvatore nie da tak łatwo o sobie zapomnieć ponieważ w Polsce ukazało się ok 29 książek jego autorstwa - oczywiście pisanych seriami, są to przykładowo: "Wojny Demona", "Pięcioksiąg Cadderliego", "Trylogia Klingi Łowcy", "Dziedzictwo Mrocznego Elfa" i jeszcze kilka innych.
Osobiście fanką najsłynniejszego komputerowego RPG jestem od kiedy jego pierwsza część wpadła mi w ręce na pięciu płytach CD, przyniesiona do domu przez mojego brata - od tamtej pory jesteśmy nierozłączni ;) Wiele osób uważa za głupie przechodzić jedną starą grę po trzydzieści razy, ja twierdzę, że to tak jakby za każdym razem grać od nowa. Inna postać, klasa, umiejętności i questy wykonywane na wiele różnych sposobów, podobnie jak zmiana postaci przyłączanych do nasze drużyny.
Dzięki panu Salvatore mam teraz jeszcze bardziej przybliżone postacie które spotykam w czasie przygód w grze, ale teraz przyznam się szczerze - przygody te są o wiele bardziej ciekawe i przejmujące w wydaniu książkowym (tak, tak serię ksiązek Baldur's Gate też już mam za sobą :P), zaś postacie Gwenhwyvar, Wulfgara, Breunora czy Katie Brie przestają być tylko tłem ;)
Dla fanów RPG, jak i fanów Krain Faerun, Icewind Dale serdecznie polecam, bo warto, a i dla zwykłych fanów fantastyki również polecam, nie powinniście się czuć rozczarowani.
Dla kogoś zainteresowanego polecam stonki:
R. A. Salvatore - Strona Oficjalna
R. A. Salwatore - Polska strona - w skrócie i treściwa ;) Polecam
Wieża Ramazintha - O Baldur's Gate i nie tylko
Zapraszam też do mojej galerii na deviantart, gdzie zamieściłam moje FanArty dla Drizzta :D
sobota, 19 września 2009
wtorek, 4 sierpnia 2009
Laptopujemy się.
Wreszcie doczekałam się!
I już już było blisko sprawienia sobie pana Lenovo, ale ostatecznie skończyło się na modelu ASUS X5DIJ z klawiaturą numeryczną.
Ahh jakże jest cudownie móc znowu korzystać z komputera, który działa, a nie "zipie" :D
Oczywiście dodatkowo był system Windows Vista, co średnio umiem łyknąć, ale myślę, że w końcu się dogadamy.
Jedyne co mnie smuci to fakt, że system wykrywa mój odtwarzacz mp3, jednak nie jego zawartość =/ Tym sposobem chwilowo nie jestem w stanie nawet ze starej maszyny przetransportować sobie muzyki, bez której trudno się wytrzymuje.
Trzeba będzie pokombinować, pobłagać kogoś o pendrive'a z przynajmniej 2GB i myślę, że w końcu się uda (zawsze zostaje braciszko, który takowe urządzenie posiada, ba pożycza mi nawet czasem :P).
A teraz już mogę się chyba pochwalić. ^^'
I już już było blisko sprawienia sobie pana Lenovo, ale ostatecznie skończyło się na modelu ASUS X5DIJ z klawiaturą numeryczną.
Ahh jakże jest cudownie móc znowu korzystać z komputera, który działa, a nie "zipie" :D
Oczywiście dodatkowo był system Windows Vista, co średnio umiem łyknąć, ale myślę, że w końcu się dogadamy.
Jedyne co mnie smuci to fakt, że system wykrywa mój odtwarzacz mp3, jednak nie jego zawartość =/ Tym sposobem chwilowo nie jestem w stanie nawet ze starej maszyny przetransportować sobie muzyki, bez której trudno się wytrzymuje.
Trzeba będzie pokombinować, pobłagać kogoś o pendrive'a z przynajmniej 2GB i myślę, że w końcu się uda (zawsze zostaje braciszko, który takowe urządzenie posiada, ba pożycza mi nawet czasem :P).
A teraz już mogę się chyba pochwalić. ^^'

niedziela, 12 lipca 2009
Co tam ostatnio :)
Sesja zaliczona, że się tak wyrażę ^^ Teraz mam więcej wolnego czasu na szukanie roboty, tudzież skrobanie przy meblach z ojcem :P
Ale też są lepsze strony - konkretnie - więcej czasu na szkrobanie ilustracji takich i owakich, popisałam e-maile do internetowych czasopism fantastycznych, może coś się ruszy.
Mam też kilka pomysłów na obrazki dla Akhad'a coby mu jakoś pomóc przy MNN E-zine ;P
Zabrałam się też oczywiście... ZNOWU za realizacje mojego komiksu. Odkładałam to już w sumie prawie trzy lata i chyba czas najwyższy. Poprawki w scenariuszu będę nanosić na bieżąco w trakcie rysowania. Co z tego wyjdzie nie wiadomo.
Z innej beczki:
Wesele się udało, poświadkowałam aż dosyć, obrączek nie zapomniałam, taka jestem zdolna a co! :D
Załapaliśmy się na parę ciekawych akcji np: "The Tall Ships' Races Gdynia 2009" i odwiedziliśmy z Samael'em Sopot ^^' I na tym wakacji chyba koniec. :P
Ave Messaya! ]xD
Ale też są lepsze strony - konkretnie - więcej czasu na szkrobanie ilustracji takich i owakich, popisałam e-maile do internetowych czasopism fantastycznych, może coś się ruszy.
Mam też kilka pomysłów na obrazki dla Akhad'a coby mu jakoś pomóc przy MNN E-zine ;P
Zabrałam się też oczywiście... ZNOWU za realizacje mojego komiksu. Odkładałam to już w sumie prawie trzy lata i chyba czas najwyższy. Poprawki w scenariuszu będę nanosić na bieżąco w trakcie rysowania. Co z tego wyjdzie nie wiadomo.
Z innej beczki:
Wesele się udało, poświadkowałam aż dosyć, obrączek nie zapomniałam, taka jestem zdolna a co! :D
Załapaliśmy się na parę ciekawych akcji np: "The Tall Ships' Races Gdynia 2009" i odwiedziliśmy z Samael'em Sopot ^^' I na tym wakacji chyba koniec. :P
Ave Messaya! ]xD
piątek, 12 czerwca 2009
sobota, 6 czerwca 2009
Koszulkarnia i "konserwatorium gryfów"
Coś nowego, byle by Patryczkowi się spodobało do noszenia ;) Ave stary Sweet Noise! :P

Dodatkowo wreszcie zebrałam się do odnowienia flagi Behemoth, którą zrobiłam już jakieś 2 lata temu dla MaTT'a, na koncert w Krakowie z okazji trasy promującej "The Apostasy".
FLaga była zaplanowania na wiszenie na ścianie... a niestety nie na autografy członków zespołu, sztuczną krew i wiszenie przez barierkę pod sceną, tak więc też miała "kilka uszczerbków" na zdrowiu, w tym też wożenie jej w plecaku. Jednak pędzelek 00 i parę innych składników pomogło mi przywrócić ją w miarę do życia, a do tego pranko, prasowanko i oj Perunie drogi co ja się przy niej nie narobiłam, ale już jest znów w domu mojego drogiego MaTT'a. ;)
Tak się dzisiaj do godziny 19:00 bawiliśmy:
FLaga była zaplanowania na wiszenie na ścianie... a niestety nie na autografy członków zespołu, sztuczną krew i wiszenie przez barierkę pod sceną, tak więc też miała "kilka uszczerbków" na zdrowiu, w tym też wożenie jej w plecaku. Jednak pędzelek 00 i parę innych składników pomogło mi przywrócić ją w miarę do życia, a do tego pranko, prasowanko i oj Perunie drogi co ja się przy niej nie narobiłam, ale już jest znów w domu mojego drogiego MaTT'a. ;)
Tak się dzisiaj do godziny 19:00 bawiliśmy:
piątek, 22 maja 2009
Znów koszulkowo
Jak obiecałam, tak zrobiłam =) Tym razem jednak nie t-shirt, ale koszulkę na ramiączkach.
Materiał jak zawsze - akryl biały, ale z wierzchu jest cienka warstwa biało-perłowego (ten rodzaj akrylu jest dobry z tego faktu, że jest nieco "gumowaty" i nie pęka tak łatwo jeśli jest go niewielka ilość).
Na wszelki wypadek wybrałam jednak koszulkę o mniejszej rozciągliwości materiału (mniej lycry) i ograniczyłam liczbę warstw farby do 2.
Efekty:
Materiał jak zawsze - akryl biały, ale z wierzchu jest cienka warstwa biało-perłowego (ten rodzaj akrylu jest dobry z tego faktu, że jest nieco "gumowaty" i nie pęka tak łatwo jeśli jest go niewielka ilość).
Na wszelki wypadek wybrałam jednak koszulkę o mniejszej rozciągliwości materiału (mniej lycry) i ograniczyłam liczbę warstw farby do 2.
Efekty:
środa, 13 maja 2009
Nadchodzi czas
Nadchodzi oj nadchodzi... o studiowaniu i sesji nie chcę wspominać, bo szkoda mi już czasu i nerwów :P Perkele...
Za to muszę się pochwalić, że czas nadchodzi na poważniejsze zmiany jeśli chodzi o ilustracje, rysunki itp ;)
Wychodzi na to, że w tworzeniu muzyki jestem tępa, w pisaniu opowiadań itp mam dwie lewe ręce i chyba muszę pozostać przy tym co idzie mi jeszcze w miarę dobrze, ano bo idzie to genetycznie dom plastyków kurczę chyba jakiś syndrom artysty domowego się włącza. Mam tylko nadzieję, że to nie będzie słomiany zapał jak do większości już przerabianych pomysłów.
Tak oto w planach zapowiada się...
Ponieważ coś nie coś zaczyna iść dobrze na laptopa najwcześniej będę mogła sobie pozwolić w lipcu, najpóźniej Perun wie kiedy. Ale myślę, że teraz już z tym nie powinno być takich problemów. Ave tata Władek!
A pierwszy krok po rozpoczęciu lipca to udanie się do pracy w celu zarobienia na kolejny potrzebny sprzęt w celu rozwijania umiejętności pracy z programami rysunkowymi DIG. i pracy z obróbką zdjęć (ale w sumie to mnie kręci trochę mniej).
Tu MaTT pomógł mi znaleźć coś dla siebie i to w całkiem przystępnych cenach:
Za to muszę się pochwalić, że czas nadchodzi na poważniejsze zmiany jeśli chodzi o ilustracje, rysunki itp ;)
Wychodzi na to, że w tworzeniu muzyki jestem tępa, w pisaniu opowiadań itp mam dwie lewe ręce i chyba muszę pozostać przy tym co idzie mi jeszcze w miarę dobrze, ano bo idzie to genetycznie dom plastyków kurczę chyba jakiś syndrom artysty domowego się włącza. Mam tylko nadzieję, że to nie będzie słomiany zapał jak do większości już przerabianych pomysłów.
Tak oto w planach zapowiada się...
Ponieważ coś nie coś zaczyna iść dobrze na laptopa najwcześniej będę mogła sobie pozwolić w lipcu, najpóźniej Perun wie kiedy. Ale myślę, że teraz już z tym nie powinno być takich problemów. Ave tata Władek!
A pierwszy krok po rozpoczęciu lipca to udanie się do pracy w celu zarobienia na kolejny potrzebny sprzęt w celu rozwijania umiejętności pracy z programami rysunkowymi DIG. i pracy z obróbką zdjęć (ale w sumie to mnie kręci trochę mniej).
Tu MaTT pomógł mi znaleźć coś dla siebie i to w całkiem przystępnych cenach:
Tablety WACOM
A tu możecie sobie zobaczyć coś nie coś o tym co mnie zainteresował:
(+ za free Corel 11, który normalnie kosztuje 1 300 kafla)
Jeśli ktoś wie coś więcej w tym temacie to ja chętnie poczytam, toć jeszcze niewiele się na tym znam ;)
(+ za free Corel 11, który normalnie kosztuje 1 300 kafla)
Jeśli ktoś wie coś więcej w tym temacie to ja chętnie poczytam, toć jeszcze niewiele się na tym znam ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)