A ja wróciłam do siebie, jak za dawnych lat - z wielkim stemplem na czole "Fuck Off" - i była radość.
Pół roku zasadniczo wolnego się nagle zrobiło i to był niezły pomysł i mnie się to bardzo podoba.
DeviantArt mnie pochłonął ostatnio całkowicie. To skrobię, to szkicuję i myślę sobie, że ewolucja zaczęła przynosić efekty, po 22 latach co prawda, ale lepiej późno niż wcale.
Normalnie postęp za postępem i to zimą już w zasadzie i aż trudno jest mi się ugryźć w język żeby nie powiedzieć, że to jakiś prześwit Heideggera.
Co sobie skubię to sobie skubię - to jedno.
Piercing i modyfikacje pochłaniają mnie z minuty na minutę, a od jutra już konkretnie - pora zabrać się za ćwiczenie surface. Bo uszy i języki to już można dzień w dzień i bez problemu :) W zeszłym tygodniu zrobiłam do tego dwa noski nawet i jestem z siebie bardzo dumna a i dziewczątka są zadowolone, co mnie cieszy jeszcze bardziej. Mało kto się na usteczki tylko decyduje i generalnie z tego powodu trochę smutno, ale prawda też taka, że puki nie siedzę w studiu konkretnie, to nie ma co liczyć, że się ktoś na mnie przestawi. Czas da jeszcze może się i więcej rozwinąć.
Bo to taka silna chęć, coby się już tak tym światem nie przejmować i swoje robić i być z tego zadowolonym, wesołym jak Arcticshewolf albo xRonix :) (ale aż tak dobra to chyba nie będę, bo królowej i księżniczki to się łatwo nie doścignie tak xD).
Znajomych ubywa jak ubywało, z dnia na dzień - ale jakoś już teraz nie robi na mnie to wrażenia. Są nowi, podobni i nie ma to znaczenia czy są z dA czy to z grup gothyckich, czy to z kosmosu. A nawet jak są z drugiego końca świata to kontakt jest i jest z kim rozmawiać - a że ich nigdy nie spotkam to głupota, bo trzeba też po świecie pojeździć przed śmiercią :P
Także tyle to na dziś. Szczęście z wami, cicho ze mną.

DODATKOWO:
Dla moich fanów (pffhahhahahahaha!) Jakbyście mnie szukali, mieli pytania albo chcieli się na kolczyki umawiać czy coś to ja zapraszam do fejsbukowej Emmaretty .
Dodatkowy kontakt jest na moim PORTFOLIO .
I buźka! STAY TRUE!