sobota, 28 czerwca 2008

No i wreszcie!!!!



No i jako, że jestem zwolenniczką Blizzarda (oraz nieistniejącego już 3DO) muszę sie moją ogromną radością podzielić.
StarCraft II juz w drodze... prace jak widać idą dobrze i co jakiś czas możemy zobaczyć postępy programistów i grafików... http://www.starcraft2.com/
(O WarCraft'cie pisać nie będę, bo gram odkąd powstała pierwsza część i za dużo trochę tego :P)

Ale dzisiaj wyjątkowo same prace nad StarCraft'em mnie tak nie cieszą... bo oto nadeszła kolejna przełomowa chwila.
Na którą czekało z resztą wielu graczy battle.net i nie tylko ^^ RUSZYŁY PRACE NAD DIABLO III ! :D (choć prawie każdy fan już to przewidywał ponieważ parę miesięcy temu Blizzard wykupił wszystkie domeny, które posiadały nazwę "diablo 3")
Także dzisiaj niezależnie od tego co sie będzie działo nikt nie zepsuje mi dobrego humoru! (Czuje się przez to trochę jak Optimus Prime xP)

Szczegóły i obrazy tutaj: http://eu.blizzard.com/diablo3/

A jeśli stronka się przycina ze względu na dużą ilość odwiedzających to poełny trailer możecie zobaczyć już tutaj: http://www.youtube.com/watch?v=EgbUSsblCSQ



Tym wesołym akcentem kończę dzisiejszy wpis, ponieważ czas oblać kolejny projekt twórców World Of Warcraft ;)

poniedziałek, 23 czerwca 2008

Henna, gitara i.. punk rocka głupi koniec

Zabawy z robieniem mehindi troszkę ostatnio odwlekane, ale znalazła się chwilka na przećwiczenie.
2 godziny wymyślania wzorów i ich rozmieszczanie okazało się jak zawsze wciągające, ale zdjęcia zostały zrobione w ciągu 10min, a zaraz potem w ciągu 5min całość malowidła została usunięta.
Efekty dzisiejszej pracy (niestety w marnej jakości):


Dzisiaj poświęciłam raczej większość czasu na przywrócenie do moich rąk możliwości grania na gitarze, od szlifowania ręcznego mebli całymi dniami paluchy mam jak z drewna.. a tu czeka dalej tabulatura do Mother North - Satyriconu. Się człowiek zawziął to teraz wypada skończyć..speed oczywiście żaden, bo trudno na tym nadążyć mi jeszcze ale pomęczę to w końcu pójdzie :P (Terasbetoni wymęczyłam wstęp, a to już postęp).

Akhad i Zoil teraz często też goszczą mnie i mego lubego samca u siebie, gdyż panowie szykują sie na pokaz gry Infinity w Teatr From Poland. Szykują figurki (Samael nabył świeżutkie Yu-Jing i wymagają pewnych zabiegów), oraz makietę - w tym celu uległo zniszczeniu wyposażenie komputerowe. Ja i Zoil chętnie przyłączyłyśmy sie do destrukcji, co szło nam dość dobrze i zaoferowałam też naszym panom części z mojej starej gry żołnierzami, by wesprzeć ich projekt - powodzenia :)

Dodatkowo dwa dni temu kopnął mnie zaszczyt otrzymania wiadomości od Fortiego... Rozmawiać nie mam za bardzo na ten temat ochoty, powiem tyle, że ludzie, których poznałam w sumie nie dawno okazali się być wielokrotnie lepsi od mojej starej zbieraniny brudasów częstochowskich.
(Bo jak dla mnie kiedy najlepsi przyjaciele odwracają się do Ciebie dupą, a później udają, że wszystko jest jak dawniej to to znaczy, że próbują okłamać Cię chociaż nie potrafią okłamać nawet siebie!!!)
Nie ukrywam, że zdarzy mi sie zabeczeć po nocy za tamtymi ludźmi, ale nie ukryje, że to moje pierwsze wakacje bez Hordy i szczerze powiedziawszy, dzięki temu co mam teraz... to co raz mniej za nimi tęsknię. Tym co wprowadzili w tą "wielką patologiczną rodzinę" burdel dzisiaj życzę głupiej śmierci tudzież ocknięcia się ze swojej głupoty z ręką w nocniku...

czwartek, 19 czerwca 2008

Szkoła i po szkole

Tak więc dzisiaj (dopiero) odbyło się zakończenie roku szkolnego 2007/2008 (dla mnie o zgrozo maturalnego).
Co niektórzy spotkają się na poprawkach w sierpniu, co niektórzy dopiero za rok xD Ja mam nadzieje, że zdać maturę zdałam... o wysokość wyników będę się martwic innym razem, zobaczymy.
Ale uchwalić trzeba było dzień dzisiejszy toteż samochód naszej wychowawczyni uległ (mam nadzieję trwałemu) uszkodzeniu, zaś ja z Herosławą udałam się a "rytualne piwo" po szkole/zakończeniu.

***

Dodatkowo pochwalę się swoja obecną pracą - restaurowanie antyków (co z ojca to na syna i córkę i nie ma zmiłuj). Praca ciekawa, ale tez trudna... a momentami nudna aż do usrania. Nie ma to jak szpachlować kawałki mebli przy dźwiękach RAMMS+EIN czy też Smashing Pumpkins (ooo tak, ten wokal lubie wyjątkowo wieczorkiem :P).
Dzisiaj w menu mamy przedwojenną toaletkę z wyjątkowo zdolnie spieprzonym lustrem i lakierem na blacie (o tym, że blat jest pofalowany jak ocean już nie wspomnę), mebel sam w sobie wydaje się być pełen wspomnień, ale zrobiony jest raczej z rzeczy "resztkowych" i słabo wymierzony w wielu miejscach.
Na oko roboty było by na 2 tygodnie, ale coś mi sie zdaję, że sie nie wyrobię, bo czyszczenie strasznie długo trwało i szpachlowanie. Poniżej zdjęcia z "in progress" :)



P.S. Praca nad henna idzie powoli... szykuję szablony itp. Kiedyś się wyrobię ;)
Podobnie będzie tez (mam nadzieję) z kuchnia japońską - czeka mnie w najbliższym czasie zrobienie ONIGIRI i TEMPURY ^^
[Special for MaTT :P]

wtorek, 17 czerwca 2008

Początki









Początki są ponoć trudne więc będę sprawiać wrażenie jakby trudno mi się pisało.
Nowi ludzie, nowi znajomi i przyjaciele (o starych jednak nie zamierzam zapominać, nie).
Mam nadzieję, że obejdzie sie tym razem bez pieprzonej poezji, której pisanie i tak mi nie wychodziło, a zajmę się rzeczami troszkę bardziej "przyziemnymi" czy jakoś tam tak.
Nie mam daru do pisania jak Tom'Ash ani też nie mam tak pasjonujących zainteresowań jak Samael czy Akhad, ale jeszcze wszystko przed nami ("nami"?! - że niby zakładam, że ktoś tu w ogóle zajrzy?).

I tak na dzisiaj...

Zaczynam na nowo ćwiczyć zabawy henną... Jutro planuję ćwiczeń dzień pierwszy. W skrócie dla nieświadomych:
Mehendi to tradycyjny hinduski sposób zdobienia rąk i stóp henną. Henna nakładana jest grubą warstwą, samo namalowanie bogatych wzorów trwa kilka godzin, proces schnięcia zajmuje kolejne godziny. Po wyschnięciu henna, naturalny roślinny barwnik, używany od wieków przez kobiety Wschodu,trwale łączy się ze skórą, a po wykruszeniu się czarnej warstwy, ukazuje się na skórze piękna czerwoną mozaika, której trwałość dochodzi nawet do kilku tygodni.